Została ustanowiona w 2007 roku przez Prezydenta Gdyni, Wojciecha Szczurka. Jej laureat, wyłaniany w trybie trzyetapowego konkursu, otrzymuje statuetkę i 50 tysięcy złotych. Wyboru laureata dokonuje Kapituła w składzie: Dorota Sajewska, Jacek Kopciński,
Grzegorz Niziołek, Piotr Olkusz i Jerzy Stuhr. W tym roku, po raz pierwszy, prócz Kapituły, sztuki nadesłane na konkurs o GND oceniać będzie również społeczne jury, które najlepszej sztuce przyzna Alternatywną Nagrodę Dramaturgiczną.
Finalistami 8. Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej 2015 zostały sztuki:
NIESAMOWICI BRACIA LIMBOURG Beniamina Bukowskiego
ZIELONA WYSPA Radosława Hendla
FEINWEINBLEIN Weroniki Murek
VON BINGEN. HISTORIA PRAWDZIWA Sandry Szwarc
DZIKI ZACHÓD Anny Wakulik
Czytania i szkice sceniczne najlepszych sztuk zgłoszonych do konkursu!
Najnowsza polska dramaturgia w poszukiwaniu doskonałej formy i… widza.
Komisja Artystyczna: Anna Zalewska-Uberman, Mirosław Baran, Wojciech Owczarski
Biuro GND: Marzena Szymik Mackiewicz, Marta Pałubicka, Ewa Wojciechowksa-Chodorek
Opieka artystyczna nad czytaniami: Anna Augustynowicz
na wszystkie czytania wstęp jest wolny
______________________________________________________________________________
18 maja 2015, poniedziałek | godz. 16:45
Mała Scena, Teatr Miejski, Gdynia
GDYŃSKA NAGRODA DRAMATURGICZNA
czytanie sztuki Sandry Szwarc VON BINGEN. HISTORIA PRAWDZIWA
w reż. Marka Pasiecznego
i rozmowa z autorką i reżyserem
______________________________________________________________________________
19 maja 2015, wtorek | godz. 16.45
Mała Scena, Teatr Miejski, Gdynia
GDYŃSKA NAGRODA DRAMATURGICZNA
czytanie sztuki Beniamina Bukowskiego NIESAMOWICI BRACIA LIMBOURG
w reż. Justyny Celedy
i rozmowa z autorem i reżyserem
______________________________________________________________________________
20 maja 2015, środa | godz. 16.45
Mała Scena, Teatr Miejski, Gdynia
GDYŃSKA NAGRODA DRAMATURGICZNA
czytanie sztuki Radosława Hendla ZIELONA WYSPA
w reż. Waldemara Śmigasiewicza
i rozmowa z autorem i reżyserem
______________________________________________________________________________
21 maja 2015, czwartek | godz. 16.45
Mała Scena, Teatr Miejski, Gdynia
czytanie sztuki Weroniki Murek FEINWEINBLEIN
w reż. Katarzyny Szyngiery
i rozmowa z autorem i reżyserem
______________________________________________________________________________
22 maja 2015, piątek | godz. 16.45
Mała Scena, Teatr Miejski, Gdynia
czytanie sztuki Anny Wakulik DZIKI ZACHÓD
w reż. Eweliny Pietrowiak
i rozmowa z autorem i reżyserem
______________________________________________________________________________
23 maja 2015, sobota | godz. 20.10
Duża Scena, Teatr Miejski, Gdynia
Gala finałowa 8 GND i 10 Festiwalu R@Port
______________________________________________________________________________
BENIAMIN BUKOWSKI – NIESAMOWICI BRACIA LIMBOURG
Urodzeni w Niderlandach, a działający we Francji bracia Limbourg, przeszli do historii jako twórcy Bardzo Bogatych Godzinek księcia de Berry, wielkiego miłośnika sztuki, zdobionych przepięknymi miniaturami, zawierających dwanaście kart z przedstawieniami poszczególnych miesięcy. W roku 1416 mecenas i artyści zmarli, prawdopodobnie na dżumę.
Beniamin Bukowski, kreśląc paralelę między średniowieczem a czasami współczesnymi, opowiada o rozterkach twórczych artysty i jego lęku przed śmiercią, który pozostaje niezmienny niezależnie od czasów, w których żyjemy.
Dramat Bukowskiego, niezwykle erudycyjny, bogaty w filozoficzne podteksty, nawiązania
do dawnych i współczesnych dzieł literackich, malarskich i teatralnych, tylko pozornie ma zamkniętą i linearną strukturę. Ilustrując tekst sztuki autentycznymi miniaturami Limbourgów i opatrując je własnymi, często bardzo zabawnymi komentarzami, autor odsyła nas daleko poza średniowieczne uniwersum, kreśląc nowe horyzonty interpretacyjne.
Herman, Paul i Jean są obdarzeni przez autora niepewnym statusem ontologicznym i pewną historyczną nadwiedzą. Będąc na usługach księcia, odgrywającego w dramacie podwójną rolę: mecenasa sztuki i reżysera – prestidigitatora, symbolizującego społeczeństwo stawiające artystom wysokie wymagania, stają się bohaterami teatru w teatrze. Bezpieczną wędrówkę od sceny do sceny, przypominającą trochę śledzenie średniowiecznych mansjonów, burzy w imieniu autora, de Berry, prowadząc od początku prowokacyjną grę
z widzem:
Po każdym miesiącu będzie istniało niewielkie prawdopodobieństwo, że sztuka zostanie przerwana przez śmierć głównych bohaterów. Oto Koło Fortuny!
Wypowiedzi księcia w przewrotny sposób mówiące o prawdopodobieństwie śmierci
w teatrze i nieprzewidywalności sztuki, przywodzą na myśl Kantorowskie memento:
„Do Teatru nie wchodzi się bezkarnie!”. Widmo śmierci, zarówno tej biologicznej jak
i mentalnej (lęk przed impotencją twórczą) nie opuści bohaterów aż do końca. Twórczość jest walką z przemijaniem. Limbourgowie umierają bo spełnili swoją misję.
Pod iluminacją ukazującą miesiąc maj, autor Niesamowitych Braci Limbourg umieszcza datę swojego urodzenia. Galaktyka twórców jest bezkresna. Obejmuje ona średniowiecznych iluminatorów, Boga-kreatora a także Beniamina Bukowskiego, który utożsamiając się
z rozterkami Limbourgów wpisuje w tekst dramatu traktat o twórczości. Artyści są w nim ukazani jako przedstawiciele klasy próżniaczej. Prowadzą uczone dysputy dotyczące problemów, których nigdy nie doświadczyli, zamknięci w swoich bezpiecznych enklawach.
Z drugiej strony widzimy w nich ludzi stojących nad przepaścią, zmagających się z depresją, kryzysami twórczymi i zawieszonych pomiędzy pragnieniem wyrażania siebie a koniecznością schlebiania mecenasowi.
W tekście wielokrotnie mówi się o prymacie obrazu nad słowem. Bohaterowie hołdują przekonaniu, które trafnie wyraża chińskie przysłowie: „Jeden obraz wart więcej niż tysiące słów”. Miniaturzyści efektownie opowiadający historie przy pomocy małych obrazków wyrastają w dramacie Bukowskiego na protoplastów współczesnej kultury obrazkowej, której bezmyślnych konsumentów autor poddaje druzgocącej krytyce: Ostatnimi czasy (…) patrzyliśmy w miliardy małych obrazków. Była to owa czysta, bezinteresowna przyjemność, którą Arystoteles wiązał z filozoficzną kontemplacją. A Kant z doznaniem estetycznym… (…) Proszę zobaczyć. Bracia Limbourg też tu są. Co prawda na instagramie nie mają wielu wyników wyszukiwań. Mogą być modni, ale źle się na nich patrzy. W Internecie nigdy bym ich nie polubił. Co najwyżej udostępnił. Instagram weryfikuje, na co naprawdę dobrze się patrzy (…) zawsze już będziemy oglądać. I nigdy już nie będziemy widzieć.
BENIAMIN M. BUKOWSKI (1991) student MISH UJ (filozofia, historia sztuki) i Wydziału Reżyserii Dramatu PWST w Krakowie. Twórczość literacką rozpoczął w wieku czterech lat sonetem o jamnikach swojego dziadka, później było już tylko gorzej. Artykuły i wiersze publikował m.in. w „Tygodniku Powszechnym”, „Więzi”, „Nowej Okolicy Poetów”, „Arteriach”, „Fragile’u”. Prowadzi blog o tematyce kulturalnej (zszafy.wordpress.com),
który znalazł się w finale konkursu Blog Roku 2012. Reżyserował kilka sztuk teatralnych („Kaligula” wg Alberta Camus w Teatrze Studenckim Remedium UJ; „Wdowy” wg Sławomira Mrożka w Teatrze Mazowieckim; „Zofia” Anny Wakulik w Teatrze Powszechnym
w Warszawie [premiera – 9 V 2015]).
RADOSŁAW HENDEL – ZIELONA WYSPA, CZYLI HISTORIA PEWNEGO KAPOKA
Na bezludnej wyspie spotyka się czwórka ocalałych rozbitków: Anglik (Charles), Niemiec (Bruno), Francuzka (Edith) i Afrykanin (Henry). Ten ostatni tak naprawdę jest biały,
ale wszyscy traktują go jak czarnego dzikusa. Postaci stworzone przez Hendla są silnie stypizowane i wykreowane na zasadzie opozycji: bogaty, proletariusz, Piętaszek i kobieta.
Odcięci od świata współcześni Robinsonowie, wbrew dyktatowi kapitalizmu, próbują stworzyć idealne państwo realizujące zasady sprawiedliwości, równości i solidarności społecznej. Kolejne wydarzenia dramatu bardzo szybko odsłaniają jednak pułapki utopijnego modelu rzeczywistości. Do głosu dochodzą pierwotne instynkty i na wyspie zaczyna obowiązywać prawo dżungli. Utopia zamienia się w piekło dyktatury.
Kołem zamachowym całej historii staje się kapok, który pełni w dramacie wielorakie funkcje. To dzięki niemu Bruno uratuje się z tonącego statku. Ten sam kapok okaże się potem symbolem władzy i dowodem zbrodni jednocześnie.
Zielona wyspa demaskując międzyludzkie gry i zakłamanie wszelkich ideologii ujawnia sprzeczności rządzące światem i ułomność ludzkiej natury. Rywalizujący o władzę bohaterowie, szybko wynoszeni na tron i jeszcze szybciej z niego strącani, zamieniają się rolami, zawiązują sojusze i prowadzą prywatne wojny aż do ostatniej sceny dramatu.
Z czwórki rozbitków ostatecznie ocaleje tylko jeden. Cywilizacja nie sprawia, że stajemy się bardziej ludzcy. Ona tylko maskuje, jak ludzcy być przestajemy (…) To, że jesteśmy bardziej cywilizowani, pomaga nam tylko na większą skalę zabijać się nawzajem.
RADOSŁAW HENDEL (1973) scenarzysta i reżyser, stypendysta Polskiej Agencji Scenariuszowej i Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Współautor scenariusza filmu „D.I. L.” – I miejsce na Festiwalu Polskiego Kina Niezależnego (2003). Reżyser i autor scenariusza filmu „Spam” nominowanego do konkursu głównego o Nagrodę Złote Lwy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni (2004), I Nagroda i Nagroda Publiczności na Międzynarodowym Forum Niezależnych Filmów Fabularnych „Cinemaforum” (2004), Nagroda Główna
na festiwalu „Pełny Metraż”. Laureat I nagrody w Polsko – Włoskim Konkursie na Scenariusz dla Młodego Widza (2006) za scenariusz pt. „Zmory”. Zdobywca Platynowej Nagrody na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym „Cinerockom” za scenariusz do filmu „Gabriel” (2013).
WERONIKA MUREK – FEINWEINBLEIN
Dramat Weroniki Murek można zaliczyć do nurtu historycznego. Akcja Feinweinblein rozgrywa się po wojnie, w latach 50- tych XX wieku na Górnym Śląsku.
W okresie rozkwitu siermiężnego socrealizmu głównym wrogiem publicznym
i znienawidzonym antybohaterem staje się Konrad Adenauer, który podpisał pakt
o nienaruszalności granic na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Zawieszeni między Polską a Niemcami bohaterowie okazują się być nikomu niepotrzebnym elementem, postnuklearnym odpadem, który wylądował na śmietniku Europy. Autorka podkreślając rozbitą tożsamość postaci dramatu, ich problem z określeniem mentalnej, narodowej i terytorialnej przynależności, dopisuje jeszcze jedną, na poły fikcyjną, na poły realną kartę do tragicznych dziejów Śląska.
Świetlicowa i Świetlicowy, Knauerowie, Petent, Sadownicy, Nauczycielka i dzieci są przedstawicielami społeczności, która tworzy specyficzny mikroświat. Niewykształceni
i zakompleksieni plebejusze, będący ofiarami propagandy – najpierw niemieckiej, a potem sowieckiej, nie potrafią wyjść z codziennego marazmu, wegetując od lat w szarej, niezmiennej rzeczywistości. Ci ludzie bez ojczyzny, zawieszeni w bezczasie, rozdarci między traumatyczną przeszłością i niewiadomym jutrem, pragną czegoś radykalnego, silnego impulsu, który będzie w stanie odmienić ich jałową, pozbawioną znaczenia egzystencję. Żeby wojna wróciła, żeby znów coś się działo.
Jedynym rekwizytem, który zapewnia bohaterom namiastkę normalności i dostęp do lepszego świata jest odbiornik radiowy. I właśnie z tym mrocznym obiektem pożądania związana jest w dramacie wstrząsająca historia z czasów wojny: wymiana chorego dziecka na radio. Ujawnienie odsłanianej ze wstydem pomieszanym z dziwną fascynacją tajemnicy rodzinnej Knauerów, staje się (silną) kulminantą utworu.
W finale dramatu dzieci przyglądają się bez większego zrozumienia dyndającemu trupowi swojej byłej nauczycielki. To jest, dzieci, życie. Tutaj wreszcie coś się stało – mówią dorośli i idą dalej. W Feinweinblein pod powierzchnią zdarzeń czai się śmierć, bo to co najważniejsze
w dramacie Weroniki Murek dzieje się między słowami. Bohaterom towarzyszy nieustanne poczucie zagrożenia. Tych atawistycznych lęków nie są pozbawieni nawet najmłodsi, którzy zamiast wesołych obrazków rysują szubieniczki i powtarzają jak mantrę zasłyszane
w beztroskich czasach słowa: Jest tylko jedno lekarstwo na śmierć: liście polnej babki.
WERONIKA MUREK (1989). Urodziła się w Bytomiu. Absolwentka WPiA Uniwersytetu Śląskiego, aplikant adwokacki, laureatka konkursu na najlepszą europejską flash fiction, autorka książki „Uprawa roślin południowych metodą Miczurina” (wydawnictwo Czarne, 2015).
SANDRA SZWARC – VON BINGEN. HISTORIA PRAWDZIWA
Podtytuł dramatu Sandry Szwarc brzmi: historia prawdziwa. Tylko gdzie należy szukać prawdy o średniowiecznej świętej z Bingen? Co mówi o Hildegardzie historia? Urodziła się
w rodzinie średniozamożnej szlachty. Jako dziesiąte dziecko Hildeberta i Mechtyld, w wieku siedmiu lat została poświęcona Kościołowi i oddana pod opiekę przeoryszy Jutty. Odizolowana od świata na blisko czterdzieści lat mniszka, kompozytorka, wizjonerka
i reformatorka religijna już za życia została otoczona kultem świętej.
Autorka dramatu podejmuje próbę zdekonstruowania hagiografii i spojrzenia na życie Hildegardy z czysto ludzkiej perspektywy. Czyni to między innymi wprowadzając do tekstu współczesnych kronikarzy komentujących na bieżąco bieg wypadków. Ci kontestatorzy przeszłości, nie pozbawieni zmysłu ironii i dystansu, demaskują iluzoryczne świętości
i przekłuwają mistyczny balon, jaki unosi się nad życiem tytułowej bohaterki. Pisząc
o małoletniej Hildzie biegającej bez majtek, wspominającej macicę swojej matki, podkreślają, że wyznacznikiem jej tożsamości były przede wszystkim płeć i cielesność.
Szwarc opowiada o dochodzeniu do świętości poprzez ciało. Objawienia, których doświadcza bohaterka, rozwibrowują jej zmysły i powodują drżenie, wywołując ekstazę duchowo-cielesną. Choć Hildegarda jest zamknięta za murami, doświadcza życia z wielką intensywnością. Dzieje się tak między innymi za pośrednictwem muzyki. Mniszka nasłuchuje świata ukrytego za murami i całymi dniami śpiewa ku chwale Pana. Czytelnicy stają się świadkami jej duchowego przebudzenia i otwarcia się na transcendencję:
dźwięk
kiedy tkwi we mnie podpowiada piersi biodra usta
kształtuje każdą cząstkę istnienia
wypełnia mi łono
wprawia w drżenie
a to co czyni jest dobre
(…) struna szarpnięta zdobywa sobie coraz większe pole
a naciągana pęka
jestem (…)
nałożono na mnie ciszę
a śpiewanie jest echem niebieskiej harmonii
ciało jest szatą duszy, która daje życie głosowi
Poetyckim opisom mistycznych uniesień Hildegardy autorka przeciwstawia dydaktyczno-moralizatorskie wypowiedzi jej duchowej przewodniczki, Jutty. Zgeometryzowana jak gotycka katedra, usztywniona w jedynym słusznym modlitewnym zgięciu, pustelniczka traktuje wyjątkowość Hildegardy jako ułomność i słabość, a jednocześnie zazdrości jej rozgłosu.
Sandra Szwarc konfrontuje w dramacie dwa wzorce świętości: pogrzebaną w ciszy surową ascetkę i rozśpiewaną, natchnioną mistyczkę. Była ilustracją, kopią, powidokiem (…) nie ma niczego gorszego jak być przykładem wzoru Jutto – powie Hildegarda po śmierci swojej nauczycielki i przełożonej. Wkrótce założy własne zgromadzenie i zbuduje klasztor.
Dlaczego zatem autorka sztuki pozbawia swoją bohaterkę imienia w tytule dramatu i poddaje w wątpliwość jej istnienie? Mniszka otoczona gronem ludzi głuchych na refleksje i odkrycia duchowe, kupczących jej świętobliwością, w nieskończoność będzie przyglądała się ze zgrozą jak jej zasmarkane chusteczki stają się relikwiami. Cały świat podlega prawom świętej geometrii i również Hildegarda nie ucieknie od wzoru. Wtłoczona w ramy świętości, przejdzie do historii jako von Bingen, człowiek – instytucja, kobieta – ikona, pozostając jednocześnie bezimienną bohaterką pozbawioną własnego jestestwa, podobnie jak inni idole masowej wyobraźni: Albert Einstein z wytkniętym językiem, Elvis Presley w białym kombinezonie, Dalajlama, Królowa Brytyjska, Marilyn Monroe w białej sukience, Martin Luther King, Osama bin Laden.
SANDRA SZWARC (1989) studentka Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki
w Gdańsku w klasie fortepianu ad.dr Piotra Słopeckiego; absolwentka wiedzy o teatrze Uniwersytetu Gdańskiego oraz absolwentka Południowobałtyckiej Akademii Teatru Niezależnego. Aktorka Teatru Gdynia Główna i Teatru Stajnia Pegaza. Sztuka „Von Bingen. Historia prawdziwa” miała swoją prapremierę w marcu 2015 w Teatrze Gdynia Główna.
ANNA WAKULIK – DZIKI ZACHÓD
Trzydziestoletni sędzia zaangażowany w głośny proces nielegalnego imigranta, po piętnastu latach niewidzenia spotyka się z matką, która ma zostać dawczynią nerki. Rzekoma choroba syna okazuje się jedynie pretekstem do odkrycia prawdy o ich rozstaniu i odnalezienia źródeł rodzinnej traumy.
Sześćdziesięcioletnia Ewa ukryta za hidżabem i młody sędzia schowany za togą, której nie chce zdjąć zasłaniając się powagą sądu, podejmują próbę rekonstrukcji wydarzeń
z przeszłości, która przeradza się w perwersyjną grę tych dwojga, wcielających się w role postaci z przeszłości.
Bolesna konfrontacja matki z synem, ocierająca się o psychodramę, zaczyna przypominać proces sądowy, którego wynik wydaje się z góry przesądzony. W oczach syna oskarżona
to nie podróżniczka, fotografka, emigrantka, lecz przede wszystkim ta, która ciągle porzuca, poszukuje i ryzykuje.
Sędzia z syndromem Boga, przedkładający zasady ponad człowieczeństwo, patrzy na wyjazd matki z perspektywy fundamentalisty i ksenofoba: Niedługo cały kraj wyjedzie. A emigracja
to słabość. Emigracja znaczy, że czegoś nie potrafisz. Idziesz na łatwiznę, porzucając kraj ojczysty. Tam zawsze będziesz gorsza, będziesz człowiekiem kategorii B. Emigracja to strata dla gospodarki, ekonomii i demografii.
W tym świetle wina matki okazuje się dożywotnia i niewybaczalna, a jej cierpienie zasłużone. Nażarłaś się świata? To teraz rzygaj – stwierdza mściwie.
Czy Ewa ma coś na swoją obronę? Matkę i syna, oprócz więzów krwi, dzieli właściwie wszystko. On pożąda normalności i transparentnych zasad, rozpaczliwie walcząc o ład, który mu kiedyś odebrano. Wyznaczywszy sobie rolę strażnika tradycji i moralności, próbuje usystematyzować swoje życie. W tym schemacie myślowym nie ma miejsca dla płynącej pod prąd, niezależnej obywatelki świata, matki z odzysku, która przekroczywszy struktury modelowej rodziny i granice Polski przyznaje sobie prawo do kolejnych falstartów. Ten świat wygląda jak nowojorskie metro. Pełno ras, przepychanek, tłuczenia się łokciami, wysiadania nie na tej stacji, co trzeba, wracania, wychodzenia wyjściem awaryjnym.
Zniewolona matka wybrała wolność za cenę odrzucenia, by później, nie odnajdując spełnienia, ponownie od niej uciec, przyjmując tożsamość muzułmanki: Powiem ci jedno- pod hidżabem możesz schować wszystko. Pod hidżabem możesz być sobą. Jesteś wolna w tej swojej Europie czy tam Ameryce? Brzuch- ćwicz i wciągaj. A może ty masz ochotę mieć wielki i nie lubisz się ruszać? Bądź niezależna (…) Nie chcę nie wierzyć w nic. Nie chcę ciągle czuć, że spadam. Chcę w coś uwierzyć. Chcę się czemuś oddać. Niech coś mnie ograniczy.
Obawiający się zalewu islamu syn emigrantki, noszącej z dumą chustę obcych wiar, okazuje się być potomkiem nielegalnego imigranta, muzułmanina. Doświadczenie utraty i pogarda wobec religii przodków, prowadzą bohatera do całkowitej negacji rodziców i wyparcia się własnej tożsamości: Składam wniosek formalny o unicestwienie mojego DNA. Uprzejmie proszę o oczyszczenie moich komórek. Macie mi to ze mnie zabrać. Zanim przejdę w stan spoczynku.
Dziki Zachód Anny Wakulik stawiając pytania o granice świata – poczynając od terytorialnych poprzez religijne i kulturowe ale również te międzyludzkie i wewnętrzne, bada konsekwencje ich przekraczania, stając się dramatem wykorzenienia.
ANNA WAKULIK (1988). Urodziła się w Gdańsku, studiowała w Szkole Dramatu przy Teatrze na Woli i Instytucie Kultury Polskiej UW. W latach 2012-2014 kierownik literacki Teatru
im. L. Solskiego w Tarnowie. Autorka sztuk „Zażynki” (Teatr Polski w Poznaniu,
reż. Katarzyna Kalwat; The Royal Court Theatre w Londynie, reż. Caroline Steinbeis; sztuka była nominowana do London Evening Standard Theatre Awards 2013, zdobyła Nagrodę Dziennikarzy w konkursie Metafory Rzeczywistości, znalazła się w finale Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej), „Bohaterowie” (Teatr
im. L. Solskiego w Tarnowie, reż. Ewelina Pietrowiak). Finalistka Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej 2010 za tekst „Krzywy domek” i 2014 „Wasza wysokość” oraz Metafor Rzeczywistości 2009 za tekst „Sans Souci”; laureatka konkursu dramaturgicznego Teatru Wybrzeże za tekst „Elżbieta H.” (2011). W latach 2006-2009 rzecznik prasowy Teatru Atelier im. A. Osieckiej w Sopocie. Publikowała w „Dialogu” (sztuki: „Sans Souci”, „Elżbieta H.”, „Zażynki”). Stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2013) i Marszałka Województwa Pomorskiego (2009, 2010).